Przejdź do głównej zawartości

Subiektywny przewodnik po Zabrzu cz.1

 Tak się wożę po kraju i piszę o różnych miastach a dziś uświadomiłam sobie, że nie było jeszcze nic o moim ukochanym Zabrzu. Co prawda złośliwcy zarzucają mu, że długo było największą wsią w Europie, nie posiada rynku a  na dworcu jest tylko jeden peron. Ale ja się pytam po jaką cholerę zastanawiać się, gdzie stanąć, żeby do właściwego pociągu wsiąść? W Zabrzu jest jeden i sprawa jest jasna - jedziesz w stronę Gliwic albo Katowic. Żadnych kombinacji, błądzenia i takich tam. Można sobie życie ułatwić? Można!  Ale, ale... ja tu nie o peronach pisać chciałam tylko pokazać gdzie warto w Zabrzu pójść i co zobaczyć. Będzie to mój subiektywny przewodnik. No więc co? Zaczynamy?

  • Kościół św Józefa - umieściłam go na pierwszej pozycji, bo mam do niego przysłowiowy rzut beretem, więc co gdzieś daleko szukać będę? ;) Perełka modernizmu, którą znajdziecie w każdym podręczniku do architektury. Kościół zaprojektował Dominicus Bohm nawiązując do starożytnych budowli rzymskich. Świątynia nigdy nie zostala otynkowana i w momencie powstania wzbudzała spore kontrowersje. Bo jak to? To kościół? Nie tak powinien wyglądać! Chcecie zobaczyć przepiękną grę świateł? Zaglądnijcie do Józefa.


  • Kopalnia Guido - już sam zjazd górniczą windą (szola) jest sporym przeżyciem. Dodając do tego, że do wyboru jest kilka wariantów zwiedzania, przejazd elektryczną kolejką podwieszaną (jedyna taka na świecie udostępniona turystom!) oraz możliwość wypicia piwa "Guido" w najgłębiej położonym pubie w Europie powinno spowodować, że już bukujecie bilety. 



  • Jak Guido to i położona w sąsiedztwie Sztolnia Luiza. Tu z kolei możecie wysłać dziecko do pracy wydobywczej, zwiedzić zielone od roślinności podziemia, wysłuchać legend, przejechać się dwoma rodzajami kolejek a na koniec przepłynąć najdłuższą tego typu trasą w górnictwie. Brzmi dobrze? A wygląda jeszcze lepiej!


  • Dla tych lubiących nieoczywiste miejsca mam nieczynny tunel kolei piaskowej.
    Wybudowany w 1929r stoi sobie schowany w centrum miasta. Fajnie go zobaczyć, bo jest jednym z ciekawszych obiektów na Górnym Śląsku. A i fotki nietypowe zrobić można i świat influencerski w zachwycie zostawić. 



  • Jeden z symboli Zabrza - niegdyś pomnik przodownika pracy Wincentego Pstrowskiego, obecnie Braci Górniczej. Wykonał go Marian Konieczny - twórca między innymi warszawskiej Nike.
    Co ciekawe, Wincenty wraz z żoną został pochowany na jednym z zabrzańskich cmentarzy. Kiedyś miał okazały nagrobek, dziś ciężko go odszukać. Nawet nie jestem pewna, czy jeszcze się ostał.



  • Stary cmentarz ewangelicki - pochodzi z 1870r i nie dokonuje się tam już pochówków.
    Znaleźć tam można między innymi kwaterę żołnierzy poległych w wojnie francusko-pruskiej. Ilekroć tam jestem zawsze mam wrażenie, że przenoszę się do innego świata.
    Ale umówmy się, że ja całkiem normalna nie jestem. ;)



  • Opuszczony aquapark. Pamiętam, kiedy zaczęto mówić o tej inwestycji. Cieszyłam się wówczas jak dziecko, bo posiadanie takiego obiektu w mieście było nie lada nobilitacją. Już w myślach widziałam, jak się chwalę, że w Zabrzu mieszkam i wszyscy z zazdrości zaciskają zęby ze sztucznym uśmiechem. Szlag jednak trafił baseny i co za tym moją świetlaną przyszłość. 



  • Ogród botaniczny - miejsce, gdzie się prawie wychowałam ( nie, nie mam nic wspólnego z Tarzanem - to nie ta bajka ;) ale wtedy nie było tam takich wypasionych miejsc jak teraz.
    Bo kto by o ogrodzie japońskim myślał czy też pięknym placu zabaw dla dzieciaków?
    Kiedyś jakieś huśtawki stały, obok piaskownica i było super! Teraz jedynym, co mi o młodości przypomina to betonowe kosze na śmieci w kształcie zwierząt, szklarnia oraz stawy.
    Choć te ostatnie tak piękne są, że nowożeńcy sesje sobie przy nich pstrykają, udając bytność
    w ekskluzywnych kurortach. W sekrecie Wam powiem, że za takie luksusy się płaci.
    Całe... 2 złocisze! ;) Się więc dobrze zastanówcie, czy Was na takie inwestycje stać lub też ewentualnie odkładajcie do skarpety drobne z zakupów.



Co jeszcze Zabrze ma do zaoferowania? 
Osiedla robotnicze - takie, że mózg staje a filmowcy mają o nich mokre sny, stalowe domy, teatr, który niegdyś był kasynem, Admiralpalast - zabrzański drapacz chmur,  wybudowany w czynie społecznym Dom Muzyki i Tańca i wiele innych o których kolejnym razem. 
Tymczasem do zobaczenia w Zabrzu. :)






Komentarze

  1. A wieża wodna jest już otwarta do zwiedzania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prace mają być skończone do 17.06, jednak otwarcie jest planowana na przełom 2021/2022 r. I już się nie mogę doczekać, bo zapowiada się przepysznie. :)

      Usuń
    2. Ooo… to na otwarcie trzeba jeszcze trochę poczekać…

      Usuń
    3. Z reguły to, na co się długo czeka jest bardzo fajne. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kontrowersyjny Ogród Niewiniątek

Kilkanaście lat temu zaczęły się masowe wyjazdy Polaków za granicę  w celach zarobkowych.  Na tej sytuacji mocno cierpiały rodziny a najbardziej dzieci, które musiały znosić rozłąkę z rodzicami. To zainspirowało artystę - Sylwestra Ambroziaka do stworzenia instalacji poświęconej Eurosierotom. Składa się ona z 22 rzeźb wykonanych z żywicy epoksydowej i można ją zobaczyć w dzielnicy Katowic - Szopienicach. Część instalacji znajduje się na terenie Browaru Mokrskich przy ul. Bednorza a część na trawniku przed nim.  Pomimo tego, iż rzeźby pojawiły się już w 2015 r, do dziś wzbudzają spore kontrowersje. Jedni widzą w nich zdeformowane dzieci, inni przybyszy z obcej galaktyki. I chyba nie ma osoby, która przeszłaby obok nich obojętnie. Mnie się podobają, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. 😉

Pola naftowe, jaskinie i foki, czyli nareszcie w Bułgarii

  Wjeżdżając do Bułgarii liczyliśmy się z tym, że trzeba przejść przez kontrolę graniczną. Ale nie takiej się  spodziewaliśmy. Podszedł pan, sprawdził dokumenty i poszedł. Nikomu nic nie mówiąc. I tak siedzieliśmy w tym aucie jak dwa ciołki. Czy to już? Zastanawialiśmy się nie mając kogo zapytać, bo jak okiem sięgnąć nie było żywego ducha. No może poza kierowcami tirów, którzy stali karnie tuż przy drodze. Postanowiliśmy się ruszyć, bo co tak będziemy sami stać. Jakby co, to nas zatrzymają, nie? Ale nie zatrzymali. I tym to sposobem znaleźliśmy się w kraju, który był celem naszego wyjazdu. Jechaliśmy drogami, które przypominały  nasze wojewódzkie. I kiedy coraz rzadziej pojawiały się zabudowania, zaczęliśmy się rozglądać za jakimś miejscem na nocleg. Co rusz od głównej drogi odchodziły ścieżki prowadzące ku morzu. Przecinały one olbrzymie trawiaste pola na których gdzieś na horyzoncie majaczyły wiatraki. Zdecydowaliśmy się wjechać w jedną z takich bocznych dróg i tym same...

Pałac Sybilli czyli śląski Windsor

  Szczodre to niewielka miejscowość niedaleko Wrocławia. Zajrzeliśmy tam na początku roku, bo znalazłam gdzieś informacje, że jest tam stary, poniemiecki cmentarz. Ło panie... cmentarz? Toż pojechać tam natentychmiast trzeba! Jako, że u mnie chcieć to móc, już za chwilę byliśmy na miejscu.  Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na terenie cmentarza był kiedyś teatr, który następnie zlikwidowano, postawiono kaplicę z przepięknym marmurowym ołtarzem a teren przyległy przeznaczono na pochówki. Pozwiedzałam nekropolię, która dosłownie tonie w zieleni, spod której wychylają się nieśmiało pojedyncze mogiły. Nad całością góruje mauzoleum, które wielokrotnie było bezczeszczone. Zapewne "poszukiwacze skarbów" uznali, że w tak okazałym grobowcu musi być pochowany ktoś ważny i bogaty, więc warto zajrzeć do środka. Bliżej drogi odnaleźć można kilka nowszych grobów, tzn powojennych na których widać ślady nieco bardziej już współczesne, czyli znicze. A przypominam, że to nie listopad. :)  Z...